Jutro. 31 kwietnia – 1 maja 1970 (1970)

Opowieść o kolejnym pokoleniu robotniczym - tzw. bumelanckiej młodzieży, która nie podziela już ideałów swoich rodziców. Nie ma w nich żadnego etosu pracy - pragną tylko wygodnego, łatwego zżycia Lenistwo, pijaństwo, drobne przestępstwa - to treść ich codziennej egzystencji. Co charakterystyczne reżyser z upodobaniem stosuje kontrast obrazu i dźwięku np. obrazy rodzimych bumelantów pod budka z piwem zderza z komentarzem oficjalnej propagandy o bezideowości amerykańskiego ruchu "dzieci-kwiatów".






Produkcja: 1970
Premiera: brak informacji

Reżyseria:


Muzyka:
brak informacji


Obsada:
brak informacji



Notatki:
W etiudzie Jutro reżyser stosuje ciekawy zabieg montażowy. Ten sam materiał wizualny zestawia z różnym dźwiękiem, co daje niezwykły efekt emocjonalny i semantyczny. W pierwszych ujęciach filmu widzimy szarą łódzką kamienicę. Kamera wnika do mieszkania. Jest wczesny ranek. W jednym łóżku śpią rodzice, w drugim dorosły syn. Gdy młodzieniec wstaje i wykonuje poranną toaletę, łóżko rodziców od dawna jest już puste. Chłopak wychodzi na klatkę schodową. Spotyka kolegów. Pije z nimi pod budką z piwem, włóczy się po mieście, uczestniczy w bijatyce. Po południu wraca do domu. Mieszkanie nie zostaje już jednak pokazane. Ujęciom fasady budynku towarzyszy dźwięk płynący z telewizyjnego odbiornika. Obrazy te w pierwszej części filmu zmontowane zostały z przerobioną w duchu miejskiego folkloru piosenką z przedwojennego filmu Dwanaście krzeseł (1933) Michała Waszyńskiego i Maca Frica, której refren brzmi: "Ja pod gazem, ty pod gazem. Może kiedyś innym razem. W każdym razie dzisiaj nie". Zza kadru słyszymy głos bohatera, który opowiada, że w domu nie usiedzi, lubi sobie popić, czasem coś ukraść, ale jest "dumny z tego pochodzenia robotniczego, bo po prostu ojciec matka byli tymi robotnikami. Są nadal. Walczyli o to pochodzenie. Mnie to przynosi jakąś ulgę, że czuję się w tym gronie robotniczym." Wiszniewski rejestruje również fragmenty rozmów łódzkich "bumelantów" o zakładach piłkarskich, o piwie. W drugiej części filmu te same obrazy zestawione zostają z zupełnie odmiennym komentarzem, który płynie z włączonego telewizora. Narrator reportażu o Nepalu z dezaprobatą mówi o hippisach, dla których Katmandu stało się celem pielgrzymek: ""Dzieci kwiaty" nie wierzą w nic. Nie mają żadnego programu. Ich dewizą jest negacja wszystkiego, wszelkich norm społecznych, moralnych, politycznych." Tymczasem oglądamy polską młodzież spod budki z piwem. W finale filmu, gdy kamera pokazuje pochód z okazji 1 Maja, bohater dzieli się swymi marzeniami o samochodzie i willi.

Wiszniewski tworzy gorzki portret zbiorowy młodych ludzi, który nie ma nic wspólnego z ich propagandowym wizerunkiem. Zestawienie z komentarzem na temat amerykańskiej młodzieży ma wymiar wyraźnie ironiczny. W przekazie oficjalnym łódzcy "bumelanci" nie istnieją, dlatego Wiszniewski zaznacza w tytule, że akcja filmu toczy się 1 maja i 31 kwietniego, a więc w dniu, którego nie ma w kalendarzu. Autor eseju o etiudach twórcy Elementarza (1976) pisze: "Dwa ostatnie szkolne filmy Wiszniewskiego: Jutro oraz - w pewnym sensie - Wilkasy wyznaczają z kolei drogę, którą reżyser będzie kroczył w pierwszym okresie swojej zawodowej twórczości, współrealizując z Krzysztofem Kieślowskim i Tomaszem Zygadło Robotników '71: nic o nas bez nas, czy kręcąc telewizyjną Opowieść o człowieku, który wykonał 552% normy. W filmach tych Wiszniewski przykłada mniejszą wagę do kreacyjnego wymiaru formy dokumentalnej, wydobywając swoją kamerą prawdę o rzeczywistości bardziej na sposób reporterski." (M. Jazdon, Etiudy Wiszniewskiego, w: Wojciech Wiszniewski, red. M. Hendrykowski, Poznań 2006, s. 76).

Katarzyna Mąka-Malatyńska
www,FilmPolski.pl


IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)


03.190128

(POL) polski,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz